Czego można się dowiedzieć, czytając wysyp "salonowych" tekstów, po sukcesie Radwańskiej?
- Że kobiety (cyborgi) potrafią zaserwować tenisową piłkę z prędkością przekraczającą 200km/h.
- Że Radwańska jest, oczywista oczywistość "nasza", a przegrani piłkarze są dla lemingów.
- Że tenis w Polsce pokazuje nie ta telewizja, co powinna. Pewnie, gdyby oczekiwaniom salonowych ekspertów stało się zadość, to transmisję z finału, komentowałby nie ten dziennikarz, co powinien, itd.
- Że lepiej, iż w finale będzie Radwańska grała z Williams, bo Azarenka ma aparycję (sic!) kagiebisty.
Nie ma to, jak ochoczo podłączyć się pod jakiś sukces, sukcesik choćby, gdy wokół same klęski.
W sumie logiczne...
Ciekawe, co salonowa brać zrobi z ewentualnym sukcesem siatkarzy. Jak ten sukces "opakuje"?
Komentarze