Profesor Sadurski na Antypodach mieszka
profesorem przez Lecha Kaczyńskiego mianowany jest ten nasz koleżka
studiuje pilnie przez całe ranki
gazetowyborcze czytanki
A gdy do salonu24 po przerwie wraca
złości pisowców - to jego praca
Aż Ufka krzyczy: Sadurski profesorze, liczą się wszystkich czyny!
a on ją zalicza do pisowskiej partyjnej rodziny
towarzyszką czyni co nie uchodzi mu płazem
i jęli go notkami swemi chłostać salonowcy raz za razem
Seaman powiada - Tusk jak Gomułka
na Sadurszczaku już cierpnie skórka
Salon powiada: Chodź, pójdź nieść prawicowej oświaty kaganek z nami!
a on zarzuca ich prawdziwymi cytatami
Lecz salon kocha profesora swego
bo dzięki niemu agora Jankego
może się mienić pluralizmu ostoją
na przekór PRL-owi bis co się go wszyscy boją
Totalnej władzy represji doznając
każdego dnia w słowach nie przebierając
tejże władzy zadają bobu
I sprzed rozlicznych klawiatur wieszcząc cenzurę
nie potrafią zdobyć się na rachunek sumienia
własnego
nie profesora Sadurskiego
Jaki więc morał z tego wierszyka?
stosuj adekwatne środki wyrazu
wystrzegaj się stylistycznych bohomazów
Bo gdy inflacja słów postępuje
nic na tym powaga Rzeczypospolitej nie zyskuje
w czasach próby natomiast zabraknie
języka w gębie
i rąk gotowych
tej klawiaturowej rewolucji póki co poświęconych